to fikcja. Szkoda, że reżyser nie zadbał nawet o podstawowe realia. Ludwik urodził się w 1729 r., Maria Anna Mozart w 1751, więc między nimi były 22 lata różnicy. W filmie wystąpili młodzi aktorzy: ona (23 lata), on (30 lat). Prawdą było to, że ona była już częściowo wyemancypowaną kobietą, on dewotem. Cóż... świat...
ale został sknocony . Ni to dramat , ni to film historyczny ani też nie jest to do końca kino familijne . Ujdzie co najwyżej jako przeciętny film kostiumowy.
115 minut nudy i 5 minut napisów końcowych. Gdyby z filmu wyrzucić wszystko oprócz muzyki, byłby kilka razy lepszy.
oglądałam film bez napisów i nie zrozumiałam jednej rzeczy. co mówi Delfin po tym jak wyrzuca Nannerl z komnaty pod koniec filmu?
ale zobaczyłam tytuł tego filmu i już go nie chcę oglądać.
"siostra Mozarta" bla bla bla. co mnie w ogóle obchodzi czy on miał siostrę.to może niedługo nakręcą film o Aliku albo ciotce ze strony ojca szwagra jakiejś innej znanej osoby. po co zaśmiecać ekrany kolejnymi filmami w których więcej fikcji i domysłów niż...